Czego się nie dowiesz zanim nie wybudujesz
Gdy wybierałam projekt domu byłam bardzo podekscytowana i bardziej przyglądałam się obrazkom a mniej funkcjonalności domu - tak nie powinno się robić, no cóż taka jestem i za późno. Pomimo to uważam, że udało mi się dokonać dobrego wyboru, jestem baaardzo zadowolona. Jednak ponieważ zawsze można coś poprawić postanowiłam podzielić się moimi spostrzeżeniami o domu w asparagusach.
Po pierwsze tymi, które uważam "in minus"
1) układ salonu - nie ma miejsca na coś w rodzaju szafki, komody, kredensu np. na szkło czy porcelanę. Rozwiązałam problem w ten sposób, że pomiędzy kuchnią a jadalnią mamy barek, w którym "mieszka" szkło
2) okna salonowe, każde jest w innym rozmiarze - myślę, że projekt nic by nie stracił gdyby były jednakowe tzn. mniejsze
3) projekt przewiduje ścianki karton-gips, dobrze, że się budowlańcy zorientowali i zgodzili wybudować z pustaków (piszę o tym bo na pierwszy rzut oka trudno się o tym dowiedzieć)
4) niski strych, jętki, na których ułożona jest podłoga strychu są znacznie wyżej niż sufity pokoi, przez co tworzy się miejsce na grube ocieplenie ale kosztem wysokości na strychu i problematyczne jest wchodzenie na niego
5) niepotrzebnie upierałam się na prysznic "na dole"